14 stycznia 2015

Battle vs.Love XII

No witam was dzieciaczki :p
Jak wam minął tydzień? Spokojnie bez żadnych afer? :)
Mam dla was kolejny rozdział BvsL xd
Cóż muszę się przyznać że nie miałam czasu go pisać. Skończyłam go dokładnie jakieś dwie godziny temu. Szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła :/
Wykituję niedługo, ale obiecuję że wcześniej skończę to opko ^^
Proszę was BABY o komentarzyki pod notka xD
Dziękuję i miłego wieczorku :*

ROZDZIAŁ 12

POV Daehyun
Czuliscie kiedykolwiek jak wasze serce pęka na pół? Jak łamie się w samym środku, pozostawiając dwie części które, myślisz, że nigdy się nie zlepią? Albo jak wasze oczy pieką niemiłosiernie od powstrzymywania gorzkich łez? To są objawy nie odwzajemnionej miłości. Pierwszej takiej, prawdziwej, miłości która jednak nie została ci oddana równie mocno.
Leżąc na kanapie w pustym mieszkaniu zastanawiałem się czy gdyby Youngjae nie zaczął pisać z Bangiem, sprawy by się tak potoczyły? Czy zakochałbym się w swoim najlepszym przyjacielu? Czy pocałowałbym go spontanicznie ? Bo dzwoniąc do Jae chciałem się z nim spotkać, aby pogadać i wyjawić mu swoje uczucia, a nie po to aby go pocałować. Myśl o pocałunku przyszła nagle, gdy przeciskałem się przez otwór w murze i kiedy to Youngjae zaśmiał się ze mnie. Pomyślałem wtedy" A może by tak spróbować?" Cóż spróbowałem i poczęści tego żałuję. Mógłbym z nim porozmawiać i subtelnie powiedzieć że jestem w nim po uszy zakochany, ale co się stało to się nie odstanie. Wiedziałem że moje uczucie do Youngjae jest czysto platoniczne, ale miałem nadzieję że pewnego dnia moje uczucia przestaną być jednostronne. Proszę tylko o to aby Jae nie uciekał przed mną gdy już spotkamy się w szkole...
Moje małe załamanie nerwowe przerwał dzwoniacy telefon, który spoczywał gdzieś w stercie poduszek na kanapie. Niechętnie zrzuciłem parę widząc zgubę w samyn koncie sofy. Jakośt tak widząc słodko uśmiechniętego Junhonga sam delikatnie wygiąłem wargi w górę odbierając.
 - Hej hyung, masz może ochotę na pizze?- usłyszałem znieksztalcony głos Choi. Zapewne coś wcinał, bo słychać było jak przeżuwa. Westchnąłem cicho wiedząc że muszę go spławić.
- Cześć Junnie, przepraszam cię ale nie mam dzisiaj siły.
- Ej, co z wami?-prychnął- Himchan hyung znowu pojechał do babci, ty nie masz siły, a Youngjae jest u Yongguka hyunga...
- Jest u Banga ?!- podniosłem się z kanapy na której dotąd leżałem. Nie wierzę! No naprawdę nie wierzę! Trzy godziny po tym jak go pocałowałem on migdali się z jakimś tam Yonggukiem!
- Taa... oglądają coś czy jakoś tak, nie mogłem ich zrozumieć. Nie wiem który kogo gilgotał, ale śmiali się obaj.- poczułem jakby ktoś wbijał w moje już i tak złamane serce, coś ostrego co pomoże mi cierpieć jeszcze bardziej. Westchnąłem kolejny raz zamykając oczy by powstrzymać łzy powoli napływajace do oczu. Usiadłem spowrotem na kanapie i zacząłem szybko oddychać.
- Junnie, proszę cię, możesz do mnie przyjść?!- spytałem prędko, tak abym nie mógł się rozmyśleć -Zapłacę za tą pizze tylko przyjdź do mnie!- wykrzyknąłem zaciskajac palce na komórce oraz zginając się w pół. To boli. Tak cholernie mocno!
-Hyung wszystko w porządku?!
- Przyjdziesz ?
- Ale...- przerwał zapewne słysząc mój nierówny oddech-... Będę niedługo!

***

Jakoś nie mogłem uchować łez do przyjścia Junhonga. Rozpłakałem się na dobre zaraz po rozłączeniu się z maknae. Byłem zły i to nie na Junhonga czy Jae, a na siebie! Tylko ja Jung Daehyun, dziewiętnasto letni chłopak mogę zachowywać się jak piętnasto letnia dziewczyna której złamano serce pierwszy raz. Przecież to nie jest moja pierwsza miłość. Całe życie się od tego nie zawali... To dlaczego czuję jakby już się waliło? Jakby wszystko co do tej pory budowałem z Younggim nagle spadło z dużej wysokości zamieniając się w pył.
-Hyung, wszystko gra?- podniosłem głowę spoglądając na zmartwionego Junhonga. Kiedy on tu wszedł?
- Nie.- odpowiedziałem cicho kładąc głowę spowrotem w poduszki przy okazji ścierając dłonią głupie łzy.
- Co się stało?- poczułem jak kanapa nad moją głową ugina się co znaczyło że Junhong się do mnie dosiadł.
- Pocałowałem Youngjae!- wykrzyknąłem w poduszki łkając.
- Jakto? Dlaczego?
- Bo kocham tego kretyna!- podniosłem się do siadu spoglądając na zdziwioną i jakby zmartwioną twarz Juna. Nie złości się? Nie czuję obrzydzenia?
- Jak to... Kochasz?- spytał powoli przysuwając się bliżej mnie. Usiadłem wygodniej podkulając pod siebie kolana.
- Normalnie. Proszę cię Junnie nie rób aż takiej miny. Nie dobijaj mnie jeszcze bardziej.- jęknąłem marszcząc nos.
- Przepraszam, ale nie wiem co o tym myśleć- wyznał cicho spuszczając wzrok na swoje dłonie- Myślałem że stało się coś twojemu bratu, a ty mi mówisz że całowałeś się z Youngjae.
- Właściwie to on był całowany. Chyba był za bardzo zaskoczony, aby cokolwiek zrobić.- przyznałem się.
- Kiedy to się stało?
- Jakieś... Trzy godziny temu.
- Dzisiaj?!- widać było po Junhongu że jest coraz to bardziej zaskoczony całą sytuacją. Gdzie jest Chan jak go potrzeba?!- Jezu, przecież Youngjae śmieje się u Yongguka hyunga..
- Junnie, możesz nie dobijać? Proszę.- poprosiłem oczami wyobraźni widząc Banga i Youngjae leżących na łóżko starszego z nich i śmiejących się razem z jakieś komedii.
- Hyung, nie płacz.- przesunął się do mnie jeszcze kawałek, tak że przestrzeń pomiędzy nami znikła. Kolejny raz tego wieczora otarłem policzki z łez. Spojrzałem się na niego próbując się uśmiechnąć, ale cały czas usta wracamy w dół pozostając smutne- Sam wiesz że wszystko się ułoży. Youngjae napewno był zbyt zaskoczony, aby odpowiedzieć.- objął mnie powoli ramionami sprawiając że przyległem do niego. Odetchnąłem cicho, starając się trochę uspokoić, co jednak nie było łatwe.
- Odepchnął mnie i uciekł. - wymamrotałem.
- No właśnie, sam widzisz. Trzeba było najpierw z nim porozmawiać.
- Taki miałem zamiar, ale jak zobaczyłem go roześmianego nie mogłem się powstrzymać!
- Nie wiem co mam ci powiedzieć. Mogę tylko cię zapewnić że nie stracisz Youngjae. Nie odwróci się on od ciebie za żadne skarby. Kocha cię. Może nie tak jak ty jego, ale kocha i potrzebuję.- zaczął głaskać mnie po głowie sprawiając że powoli uspokajałem się. Mój oddech nie był już walką o przetrwanie, a serce nie biło jak dojrzałemu ogierowi po wyścigu. Siedziałem tak wtulony w Junhonga powoli myśląc nad swoją przyszłą rozmową z Jae, kiedy to do głowy wpadła mi świetna myśl. Natychmiast oderwałem się od Choi siadając normalnie z uśmiechem na ustach.
- Co...
- Mam pomysł!
- Jaki?
- Rozkocham go w sobie!- odpowiedziałem wzruszając ramionami.
- Co?!

***

POV Junhong

- CO?!- wykrzyknąłem nie wierząc własnym uszą.
- Rozkocham. Uda mi się.
- Hyung, wiesz co ty chcesz zrobić?- spytałem ściskając nasadę nosa.
- Chcę aby Youngjae mnie pokochał.
- Chcesz zrobić z heteroseksualnego chłopaka geja.
- Ej! Czasem jednak możesz się nie odzywać. Psujesz mi nastrój- prychnął oburzony.
- Hyung według mnie powinieneś z nim pogadać- wymamrotałem.
- Zrobię to. I powiem mu o moim planie.
Wiedziałem że patrzę się na Daehyuna hyunga najgłupszą miną jakąkolwiek zrobiłem, ale nie mogłem nic poradzić, ponieważ wogóle nie rozumiałem jego toku myślenia. Po pierwsze- nie wiedziałem jak Damchu chcę w sobie rozkochac Youngjae. Po drugie- Z tego co wiem Jae jest hetero (to że nie miał w życiu dziewczyny nic nie znaczy) Po trzecie- coś czuję że Daehyun rozpocznie swój plan na teori, w prakryce nic nie zrobi.
- Czasem wkurzasz mnie bardziej niż Jongup.- powiedziałem w końcu kręcąc głową. Z kim ja się zadaję?
- Ach, drogi Jonguppie. Co u niego?- czy to ten sam Daehyun- hyung który jeszcze raptem piętnaście minut temu był załamany i myślał że jego życie się już skończyło?
-Mnie się pytasz? Spytaj się Himchana- hyunga. To on próbuję nawiązać z nim jakiś kontakt.
- I powoli mu to wychodzi. Wiedziałes że w czwartek przegadali razem całą krótką przerwę?
-Nie wiedziałem bo pani Hyosung mnie zatrzymała na przerwie.
- I co chciała twoja sekretna miłość?- odetchnąłem parę razy zanim uderzyłem go w tył głowy otwartą dłonią. Mówiłem mu już o tym pięć razy!
- Znowu zaczynasz?- warknąłem naprawdę nie wiedząc dlaczego każdy z chłopaków mówi o mojej wychowawczyni " sekretna miłość". To nauczyciel, muszę się go słuchać i respektować.
- Oj przepraszam. To co chciała?
- Spytała się czy mogę zapisać się do pomocy przy waszym balu.
- A ty oczywiście się zgodziłeś.
- Musiałem! Ostatnio zaniedbuję swoją rolę przewodniczącego. Chyba oddam ją Sumin. Ona chcę być przewodniczącym.
- Sumin wydaję się być odpowiednia na tę rolę.
- Wiem. Dlatego w poniedziałek pójdę do pani Jun i powiem jej co postanowiłem.
- Jeżeli to ma ci pomóc to zrób tak... Wracając do Jongupa...
- Nie...
- Zauważyłeś że zawsze się z tobą wita?
-Zawsze się wita, ale w jaki sposób, "Cześć żyrafko, grają nową bajkę w kinie, zabrać cię? " albo "Witaj ciamajdo, co dzisaj stłukłeś?" Ugh, nawet nie wiesz jak on mnie wkurza!- jęknąłem zjeżdżając w dół po kanapie. Plecami i pośladkami leżałem na niej podczas gdy moje nogi normalnie znajdowały się na dywanie. Świetna pozycja.
- Wiem, chodzisz cały kipiący z złości po szkole.- zaśmiał się klepiąc mnie po ramieniu.
- Gdyby nie było Jongupa moje życie nic by się nie zmieniło.- stwierdziłem wyobrażając sobie te wszystkie spokojne lekcje. Nie było by irytującego stukania mnie ołówkiem w plecy prawie na każdelych zajęciach tylko po to, aby spytać o godzinę którą widział każdy, gdyż zegarek wisiał wprost naprzeciwko nas. Skończyłby się nazywanie mnie "żyrafką" czy "ciamajdą", Himchan też miałby dla mnie więcej czasu. Nie chodziłby za Jongupem chcąc dowiedzieć się czegoś o nim bo jak dam to powiedział" Intrygujący chłopak. Chcę się trochę o nim dowiedzieć"a każdy powszechnie w szkole wie że Chan- hyung kocha plotki. W pierwszej klasie był nawet brany pod uwagę jako redaktor szkolnej gazetki lecz przegrał z Nahyun. Gdyby Jongup się nie przeprowadził nie musiałbym się również wstydzić jako przewodniczący, za to że on wagaruje albo spóźnia się prawie na każdą pierwszą lekcje. Dziwne jest to że jeszcze się u nas uczy. Gdybym to ja miałbyć dyrektorem już dawno bym go wylał. Miałbym po prostu święty spokój.- Po co on przylazł do naszej szkoły?- spytałem mając nadzieję że otrzymam odpowiedź która mnie zadowoli.
- Z tego co Kim mi mówił jego rodzice często się przeprowadzają.- nie, ta odpowiedź mnie nie zadowoliła.
- Taaa, pewnie są zadufanymi w sobie snobami. - mruknąłem wyobrażając sobie rodzine Jongupa.
- Same problemy mamy.
- Niezupełnie.- tym razem to ja się uśmiechnąłem mając dobrą nowinę- Od następnego tygodnia mama pracuję do osiemnastej, a tata ma weekendy wolne!
- Naprawdę?!
- Naprawdę! Boże jak ja się cieszę!- krzyknąłem wyrzucając ręce do góry.
- Nie dziwie ci się. Czasem też chciałbym wrócić do podstawówki i pojeździć z rodzicami na rowerach.
- Ja mogę z tobą pojeździć hyung! - zawowałem szturchając go lekko.
-Może nie teraz co? Jak zrobi się ciepło.- poczochrał mnie po włosach. Już miałem coś powiedzieć, ale widząc jak uśmiech wrócił na twarz hyunga pozostawiłem to bez komentarza.
- Okej.

***

Trzy godziny, dwie miski popcornu i dwadzieścia babeczek później zacząłem zbierać się do domu. Jest piątek a co za tym idzie wybieram się do Apokalipsy. Mam ochotę potańczyć i rozłożyć Moona na łopatki. Z takim planem wyciągnąłem fullcapa i maskę z plecaka po czym założyłem je i wyszedłem zza rogu kierując się w stronę zatłoczonego wejścia do klubu. Ochroniarz widząc mnie przepuścił mnie bez żadnego"ale", uśmiechnąłem się do niego, czego i tak nie widział. Wszedłem w mały przedsionek którego ściany przykryte były krwisto czerwoną tkaniną. Nigdy mi się to nie podobało, wolę środek parkietu nad którym rozprzescieta się prawdziwe nocne niebo. Cały sufit wyłożony jest jakby brokatem sprawiając pioronujące wrażenie. Za pierwszym razem gdy tu byłem nie widziałem tego, ale już za drugim robiąc salto do tyłu,moją uwage przykuło święcące coś nad moją głową. To samo uważam o barze którego lada zrobiona jest z szkła. Cała Apokalipsa z zewnątrz wydaję się być przeciętnym klubem, ale od środka budzi zachwyt.
Przeszukałem wzrokiem tłum osób pietrzacy się przy barze. Klub był przeładowany młodymi ludźmi, ale wychwyciłem wyróżniającą się czapkę z bykiem. Podszedłem na środek parkietu wprost pod konsole DJ'a. Gdy tylko mnie zauważył przerwał grać jakieś remiksy wyłączając muzykę kompletnie. Wziął do dłoni mikrofon pukajac w niego parę razy.
- Moon i Zelo! Round One!- krzyknął sprawiając tym samym że parkiet opustoszał. Usłyszałem pierwsze bity piosenki dla mnie i już wiedziałem co mam robić.

***

Dyszałem ciężko próbując unormować oddech. Głośne wiwaty i oklaski sprawiały wrażenie wszechobecnych powodując chwilowe omamienie. Uśmiechnęłem się w duchu wiedząc że to jeszcze nie koniec. Podskoczyłem wysoko zginając nogi, następnie obróciłem się jednocześnie schylając się. Podeszłem do Moona trącając go ramieniem, ale on wyglądał jakby miał już dosyć. To dziwne że nie widzę jego twarzy, ale mogę stwierdzić że jest zmęczony tylko po jego postawie. Opuszczone barki i głowa, ramiona luzno wiszące. Stanąłem nie wiedząc co robić, lecz w tym samym momencie rozległ się czyjś krzyk, następnie główne światła zgasły sprawiając że cały klub pogrążył się czerwono- białych lampkach wiszących nad barem i wydobywających się z różnych miejsc podłogi. Zapanował ogólny chaos, zacząłem być popychany. Ktoś coś krzyknął, jakaś dziewczyna pisneła aż nagle wszystko ucicho.
- Jong! Gliny!- Słychać było wystrzał z pistoletu a potem wrócił szum i gwar. Rozglądałem się chcąc zobaczyć co się dzieję, ale ktoś chwycił mnie za dłoń i pociągnął w stronę baru. Prawie wywróciłem się gdy wpadła na mnie jakąś nieznana mi osoba strącając mi tym samym czapkę z głowy. Spojrzałem przed siebie i doznałem małego szoku. To Moon ciągnął mnie właśnie przez zaplecze do tylniego wyjścia. Nie odwracał się w moją stronę tylko uparcie i szybko dążył do drzwi. Kiedy je dopadł wręcz wywalił mnie za mnie samemu podstawiając pod nie kosz na śmieci tak, aby nikt nie mógł ich otworzyć.
- Co to było?!- spytałem gdy skończył. Zdjąłem swoją czarną maskę ukrywającą moją twarz. Zaczęło robić mi się gorąco choć mamy połowę stycznia. Moon odwrócił się w moją stronę i zamarł. Nie mogłem widzieć jego twarzy, choć jego czapka zadarła się do góry- byliśmy na dworze gdzie panował półmrok a na uliczkę w której się znajdujemy nie wpada żadne światło.
-Junhong co tu robisz?!




20 komentarzy:

  1. Tak tak tak tak !!!!!!!!!!!!!! Nowiuteńki rozdział !!!!!!!!! Jak ja się cieszę !! ^^ przez cały czas siedziałam z bananem na mordzie cx Aghh czemu kończysz w takim momencie ;__;
    Przez moment przeraziłam się że to będzie DaeLo xc xc
    Ale i tak ten rozdział był za krótki xc I teraz znowu trzeba czekać tydz :(( ja tu uschnę .. mogłabym chyba ćpać twoje rozdziały :3 bo im więcej tym bardziej chcesz i kiedy tego nie ma to jesteś jak zombie xc
    Znowu muszę czekać do tej pieprzonej środy ;__; może w miedzy czasie jakiegoś oneshocika napiszesz ?? ^^ (psst! LoJae <3) bardzo bym prosiła cx
    tw oddana służebnica i niewolnica arnuka ♡♡♡
    i

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiech na twarzy zawsze mile widziny xd. Cieszę się bardzobardzobardzo że podoba ci się moje opowiadanie :) Dziwne a jednocześnie miłe uczucie ;3
      Boże nie! Tu żadnego DaeLo nie będzie! Co to to nie! :D
      Wiem że rozdział jest krótki za co bardzo mocno przepraszam ale zwyczajnie nie miałam czasu na napisanie więcej, i choć miałam wizję na dopisanie czegoś jeszcze tutaj to nie mogłam :( Przepraszam!
      Szocik z JaeLo? Załatwione. Napiszę, będzie jeszcze w tym miesiącu. Specjalnie dla cb !! :* Tylko mogłabyś podać w komentarzu jakiego rodzaju miałby być ten oneshot? ^^Tak aby ci się podobało ^^
      P.S- twój podpis jest best absolute perfect, czaderski :pp
      Stonka ~

      Usuń
    2. Dziękuję!!! Nawet nie wiesz jak się mega cieszę że go dla mn napiszesz !!! :D
      A co do rodzaju to... hmmm żeby Zelo był tam zazdrosny o Jae ♥ poproszę ! Nie wiem dlaczego ale uwielbiam kiedy jeden z partnerów jest zazdrosny (ciii... wiem że to dziwne ;p)
      już na przyszłość dziękuję !! Lof u ♡ /arnuka

      Usuń
    3. Tylko proszę o szczęśliwe zakończenie w tym oneshocie ♥ \arnuka

      Usuń
    4. Mam już wymyśloną fabułę xd
      Chcesz w nim scenę seksu? I spoko będzie szczęśliwe i puchate zakończenie ! :)
      Stonka~

      Usuń
    5. Tak, poproszę ! ^^/ arnuka

      Usuń
  2. Rozdział bardzo dobry, mimo, że kilka błędów się wkradło, ale rozumiem, że nie mając czasu po prostu jeszcze nie został sprawdzony.
    Wybacz, ale ostatnimi czasy jestem przybita, nic mi się nie chce, ahh, "dom" mnie wykańcza._.
    Tak więc przepraszam za ten jakże nic nie wnoszący komentarz. Czekam na kolejną środę. ;')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :*
      Kilka błędów bo ja spraedzałam a nie Kiri :pp
      Rozumiem! Nie ważne jaki komentarz każdy jest świetny ^^
      Dziękuję ci bardzo i trzymaj sie :*:*
      Stonka~

      Usuń
    2. Heh jeszcze raz przeczytałam wszystkie rozdziały na lekcji xd cudoo ♥♡♥ a co do sceny seksu to bardzo miło widziana ^^ /arnuka

      Usuń
    3. Xd xd przepraszam ! Pod złym komentarzem xcc /arnuka

      Usuń
  3. Zakochalam sie. Up zobaczyl Junhonga!!!
    Aaaaa!!!
    Odwalilo mi.
    mam histe mialam zagrozenie a mam 4+ wiec.. XD
    prawie sie poplakalam przy POV Daehyunniego. az sie nauczyciel pytal czy dobrze sie czuje. XD

    pieknie ale cos krotko chyba.
    XD
    ale szkola kumam. Ja nie mam czasu nawet na kompa. -_-

    Czekam na next i sorry za bledy komorka i lekcja. xD

    Ellena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Woow!! Brawa za historię <3
      Cóż rozdział ma pięć stron, wydawać się może krótszy dlatego że dopiero pod koniec coś zaczęło się dziać?
      Sama nie wiem xd
      Daehyun troszeczkę się załamał ale już mu lepiej. Pozbieral się i ma super ultra zajebiaszczy plan :pp haha:D
      Dziękuję za komentarz! Błędy błędami ważne jest to że piszesz co dodaje kopa aby dalej i lepiej pisać rozdziały ;3
      Stonka~

      Usuń
  4. Uwielbiam twoje opowiadania ♡ są naprawdę na wysoooooookim poziomie ^^ bardzo się cieszę że ,,znalazłam" cię! Już nie mogę doczekać się środy ;**
    A i dołączam się do prośby o oneshota ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej!!!
      Boże, bardzo dziękuję za komentarz :*
      Moje "wypotki" wcale nie są takie świetne xd Jest multum innych autorek które piszą dużo lepiej ode mnie.
      Chociażby taka Wajlet. Jej opowiadanie razem z SHINee i bapciakami powala mimo że dopiero się zaczyna ! :)
      Dziękuję jednak za miłe słowa <3.
      Szot JaeLo już się pisze i myślę że jeżeli dalej tak pójdzie to w nastepna środę go opublikujemy xD
      Stonka~

      Usuń
    2. Ja jednak myślę że piszesz lepiej od Wajlet :) bez urazy oczywiście c; twoje opowiadania są takie przyjemne i gładko się je czyta ♡

      Usuń
  5. Niesamowicie piszesz! Z taką lekkością :) twoje opowiadania czyta się naprawdę przyjemnie. Mam nadzieję że nie przestaniesz pisać c; życzę dużo weny, chęci i czasu *3*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo mocno z całego serca!! :*
      Pierwszy raz tyle osób ujawnilo się pod rozdziałem co przyprawia aż o zawroty głowy ^.-
      Wena , chęć i czas przydadza się xD
      Jeszcze raz dziękuję <3
      Stonka~

      Usuń
  6. Wow późno przybyłam no ale szczegół xD
    Rozdział boski i biedny Dae.. ciekawe co się stabie potem z Zelo i Uppiem xD
    Nie no uwielbiam i czekam na next!
    A no i zapraszam do mnie! ♥♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno nic później xdd
      Noo, Daeś taki biedny chłopczyk tuli się do młodszego przyjaciela :D
      Ach, aby dowiedzieć się co stanie się pomiędzy Żelkuem a Moonem trzeba odwiedzac bloga co środę ^^
      Wpadne jeszcze dzisiaj do cb :)
      Dzięki za komentarz:*
      Stonka~

      Usuń
  7. Świetny blog! Opki są mega ^^

    OdpowiedzUsuń