POV Junhong
Nigdy nie przepadałem za sylwestrem. Do czternastego roku życia zawsze spędzałem go z rodzicami, dopiero od dwóch lat zbieramy sie z chłopakami i spotykamy się w domu Youngjae, gdzie oglądamy horrory i jemy niezdrowe żarcie popijając to wszystko colą. Lecz ten rok miał być inny, nawet nie wiecie jak się zdziwiłem, gdy w drugi dzień świąt przyszedł do mnie Daehyun hyung z Himchanem hyungiem i wyciągnęli mnie do parku na bitwę na śnieżki. Gdzieś pomiędzy sześćdziesiątym "ała" Chana, a moim setnym śmiechem, Damchu dostał SMS'a informującego o imprezie sylwestrowej u Lee Kyunga, na którą jest zaproszona cała nasza czwórka. Gdy Dae przeczytał wiadomość byłem tak zdziwiony, że nie zauważyłem Himchana hyunga przymierzającego się do rzutu we mnie śnieżką. Nos potem trochę piekł, ale zabawa była przednia! Youngjae porwał Yongguk hyung. Pojechali na łyżwy, lecz nie wiedziałem gdzie, bo przecież są święta i wszystko jest pozamykane. Bang okazał się być naprawdę spoko mężczyzną. Spotkaliśmy go i Youngjae spacerujących po parku jakieś dwa tygodnie temu, gdy spadł pierwszy śnieg, akurat wracalismy wtedy z Dae i Chanem z zajęć wyrównawczych z fizyki, na których byliśmy poprawić nieszczęsne kartkówki. Chcieliśmy wziąć Yongguka na sylwestra do Kyunga, ale powiedział, że dostał już zaproszenie od znajomych z uczelni. Cóż... jest starszy, ma prawo.
Imprezy u Kyunga są czymś na czym każda osoba z naszej szkoły chciałaby być. Koleś jest kapitanem szkolnej drużyny koszykarskiej, ma świetne wyniki w nauce, dziewczyny go wręcz ubóstwiają, ale już od dwóch lat umawia się z NaHyun, dziewczyną która prowadzi szkolną gazetkę. Jego dom znajduję się na obrzeżach Seulu i jest gigantyczny (zawsze mijamy go gdy jedziemy rowerami nad jeziorko w lato), mama Lee jest modelką, a jego ojciec prowadzi chyba jakąś firmę w Nowym Jorku. Kyung jest spoko chłopakiem, gadałem z nim kiedyś na przerwie. Chciał się dowiedzieć co tam u Himchana hyunga, który zachorował na zapalenie płuc i leżał w szpitalu. Kyung kazał go pozdrowić i życzyć szybkiego powrotu do zdrowia.
Tylko że ja naprawdę byłem zdziwiony tym, że dostaliśmy zaproszenie. Jeszcze Daehyun, Himchan i Youngjae to rozumiem, ale że ja?
Niczym się nie wyróżniam (już nie tylko ja mam blond włosy w szkole), nie jestem jakoś super przystojny, powiedziałbym, że wręcz przeciwnie. Za inteligencję mało osób potrafi polubić, więc stawiam, że zaprosili mnie tylko że względu na to, iż przyjaźnie się z chłopakami - jeden plus.
***
Kto dzwoni do mojego mieszkania domofonem więcej niż sto razy? Daehyun oczywiście. Już jakiś czas temu opracowaliśmy kod, dzięki któremu wiem kto do mnie przychodzi. Youngjae zawsze jak chcę wpaść pisze SMS'a, Himchan hyung umawia się wcześniej, tylko Damchu wpada kiedy chcę i budzi mnie o ósmej rano! Poczłapałem do drzwi, drapiąc się po nagim torsie. Idiota, matoł, głupek...
- No cześć - przywitał się chcąc mnie objąć, ale ja tylko burknąłem i poszedłem dalej spać. Przykryłem się kołdrą uśmiechając się, próbując zignorować odgłosy z kuchni.
Nie dane było mi nacieszyć się wygodą i miękkim łóżkiem, ponieważ KTOŚ brutalnie mnie na nim przygniótł.
- Aaa, złaź pajacuuuu. - jęknąłem spychając go na drugą połówkę mojego ukochanego łóżeczka.
- Wstawaj, jedz szybkie śniadanko i idziemy.
- Co? Gdzie?- zapytałem przekręcając się w jego stronę.
- Zobaczysz, ale mogę obiecać, że będziesz zadowolony - uśmiechnął się szeroko, tak aż się przestraszyłem. Cóż jak Daehyun coś wymyśli to naprawdę czasem warto się bać. Pamiętam jak zabrał mnie i Youngjae w Halloween do starego i zniszczonego domu w głębi lasu. Himchan hyung podobno nie mógł iść ponieważ źle się czuł a prawda była taka, że czekał w środku nawiedzonego domu, z zamiarem wystraszenia nas - mnie i Youngjae, Damchu był z nim w zmowie. Nigdy w życiu nie słyszałem aby głos Youngjae osiągnął aż takie decybele! Cieszyłem się wtedy, że zostałem w tyle na korytarzu, bo sznurówka mi się rozwiązała. Tylko Daehyuna było mi trochę szkoda, gdy Youngjae próbował okładać go pięściami gdy tamten się śmiał.
- Idziemy tylko w dwóch? - spytałem powoli podnosząc się do siadu .
- Yes.
- Boże nienawidzę gdy próbujesz mówić po angielsku - mruknąłem podchodząc do szafy. Wygrzebałem z niej jakiś sweter i spodnie. Odwróciłem się do Dae sięgającego po mojego laptopa spod łóżka
- Nie ruszaj komputera. - zastrzegłem, wychodząc do łazienki.
***
- Co chcesz zrobić?! - wykrzyknąłem wypluwając kawałek kanapki.
- Słyszałeś - odparł spokojnie mój przyjaciel.
- Ale...dzisiaj? Dlaczego nie wcześniej ani nie później? - spytałem chwytając pomiędzy palce przerzuty kawek chleba i szynki. Fuj.
- Bo tak. - odparł wymachując nogami siedząc na blacie w kuchni.
- Robisz to tylko dlatego, że jest dzisiaj impreza u Kyunga czy jest jeszcze jakiś powód? - podszedłem do niego odsuwając jego nogę, która zagradzała mi dostęp do kosza na śmieci.
- Jest, ale dowiesz się za jakiś czas. - tajemniczy Daehyun, to dziwny Daehyun, uwierzcie.
- A tak w ogóle to skąd pewność, że się zgodzę? - zadałem kolejne pytanie sięgając po kubek i talerz.
- Bo jesteś leniem i żal ci kasiorki ?
- No dobra! - warknąłem wkładając talerz i kubek do zlewu. - Ale jeżeli coś spieprza to ty będziesz miał przechlapane! - krzyknąłem wychodząc do przedpokoju.
- Yhym. Na pewno.
- Słyszałem!
- Ubieraj się dzieciaku, bo się spóźnimy!
***
Siedziałem po turecku na podłodze patrząc na zawartość swojej szafy. Impreza u Kyunga zaczyna się za dokładnie dwie godziny, a ja nadal jestem w kropce. Nie wiem w co mam się ubrać, czy coś przynieść, a Daehyun hyung zostawił mnie, ponieważ sam musi się przebrać. Ma przyjść po mnie za około godzinę, a następnie idziemy po Chana, potem do Youngjae, którego brat zawiezie nas, lecz wracać będziemy musieli już taksówką. Mam nadzieję, że tamta trójka nie upije się za bardzo i że nie będę musiał ich targać na barana!
Położyłem się na podłodze patrząc na biały sufit. Załamka normalnie.
Spojrzałem w stronę drzwi od pokoju, które otworzyły się ukazując moją mamę ubraną w świecąca sukienkę. Właśnie zakładała długie kolczyki.
- Co robisz? - spytała wchodząc do środka zbierając po drodze moje ubrania.
- Nie wiem co na siebie włożyć - jęknąłem znowu znajdując się plackiem na panelach.
- Chyba to w czym będzie ci najwygodniej - zastanowiła się na głos, przechodząc przez moje nogi, tak aby mogła dostać się do szafy. Zaczęła w niej przebierać wyciągać parę rzeczy tylko po to aby z powrotem je schować. Zamknąłem oczy załamany. Naprawdę jestem aż takim bezguściem?
- Myślę, że to będzie w porządku - powiedziała w końcu rzucając mi na brzuch koszulę w czarno czerwoną kratę i czarne powycierane spodnie.
- Myślisz? - spytałem podnosząc ubrania jak i siebie.
- Cóż, dużo młodych osób teraz tak się nosi.
- Chyba będzie w porządku - mruknąłem. - Dzięki mamo - podszedłem do niej całując ją w policzek.
- Tylko pamiętaj, że masz nie przesadzać z alkoholem. Nie chcę abyś wspominał swoje pierwsze upicie się, źle. Bo to pierwszy raz, prawda?
- T-tak mamo, pierwszy. Spokojnie będę pilnował Daehyuna i Himchana aby to oni nie przesadzili.
- No, to dobrze.
- Musimy iść, bankiet zaczyna się za pół godziny skarbie- do pokoju zawitał również tato ubrany w garnitur.- A ty Junhong jeszcze nie gotowy? Na która jest ta impreza?
- Na dwudziestą.- odparłem ściągając bluzę.
- Idę po torebkę- mama poklepała tatę po piersi wychodząc z pokoju- Bądź grzeczny!- pokiwalem głową.
- A Daehyun będzie?- spytał wychodząc za mamą.
- Za godzinę.
- Tylko pamiętaj o zabezpieczeniu.
- Tata!- wykrzyknąłem zażenowany.
- No co, ty zostales splodzony...
- Błagam, spoznicie się zaraz!- zatkałem uszy patrząc na niego błagalnie.
- Baw się dobrze Junnie. - powiedział śmiejąc się.
- Będę.
***
- Jaja se robisz ? Nie pójdziesz tak ubrany.- czasem zastanawiam się nad wyborem przyjaciół.
- Co jest złego w koszuli i spodniach?- spytałem zatrzaskujac drzwi.
- To że mamy dwudziesty pierwszy wiek młody, nie dwudziesty.- Czy Daehyun ma pomalowane oczy ?
- Tak? To zdejmuj tą kurtke i pokaż w co ty jesteś odziany!
- Proszę.-spełnił moje życzenia rozsuwajac zamek od puchowej czarnej kurtki.
- Jaja se robisz? Nie pójdziesz tak ubrany!- krzyknąłem patrząc na to w co jest Damchu ubrany albo raczej w co nie jest. Czarna koszulka która zrobiona była w połowie z siateczki w połowie z materiału zakrywala jego tors. Widać było przez to wszystko!
- Pójdę i ty zaraz będziesz podobnie wyglądał. - powiedział łapiąc mnie za nadgarstek ciągnąc mbie do mojego pokoju.
- Czy ty masz pomalowane oczy?- spytałem patrząc na jego twarz.
- Tak, no i co z tego?
- Nic, wyglądasz...
- Wiem, jestem ciacho, co?- spytał popychajac mnie na łóżko.
- Nie- zaśmiałem się z jego miny.
- Fuck you bitch.- wysyczał podchodzac do szafy.- Okej, zobaczmy co my tu mamy.
***
-O kurwa- właśnie tak Youngjae skomentował nasze przybycie. Staliśmy właśnie w jego przedpokoju czekając na Youngwona. Zasmialismu się głośno z Damchu widząc jego minę.
- O kurwa- usłyszeliśmy drugi podobny głos dochodzący z szczytów schodów. - Wow, chłopaki.
- Kiedy, jak, co... masz z tym coś wspólnego?- Youngjae wystrzelił palcem w pierś Channiego.
- Jestem tak samo zdziwiony jak ty. I tak samo zareagowałem. - dodał.
- Przecież nic wielkiego się nie stało...- zaczął Daehyun hyung.
- Masz czarne włosy! A Junnie brązowe! Nic się nie stało?- skrzywiłem się, gdy głos Jae znowu podniósł się przeradzając się w cienki głosik.
- Youngjae dostał okres.- powiedział Youngwon, uciekając odrazu przez drzwi.
- Spieprzaj!- krzyknął za nim brat.
- Nie przesadzaj Younggie. Jest w porządku. Jun chociaż nie będzie musiał co miesiąc do fryzjera chodzić.
- Ty też!- zauważyłem.
- Ee, chłopaki. Może tak już będziemy szli?- spytał Himchan hyung pokazując kciukiem na drzwi znajdujące się za nim.
- Macie szczęście że mam dobry humor.- Czy Youngjae zamienia się w obrażonego Himchana? On też podnosi głowę do góry i prycha gdy jest zły.
***
Cóż czułem się dziwnie nagi gdy trzy pary oczu wlepiły się we mnie, kiedy już ściągnąłem kurtke u Kyunga.
- To Daehyun hyung mnie tak ubrał!- powiedziałem szybko.
- Cóż... wyglądasz...- zaczął Himchan patrząc się na moją bluzkę.
- Seksownie- dokończył Youngjae.
- Nie musicie mi dziękować- Odezwał się Daehyun podchodzac do mnie. On też pozbył się swojej kurtki.
- Wow, Dae wyglądasz...- Himchan chyba nie będzie mógł dzisiaj dokończyć zdania.
- Dziwkarsko.- szatanski uśmiech zagościł na twarzy Jae. Mierzyli się z Dae wzrokiem nawet nie mrugajac.
- Hejka! - tą dziwną atmosfere przerwała Jieun która podeszła do nas na mega wysokich butach.- Wow, panowie wygladacie...stylowo- dodała uśmiechając się. No! Pierwsza osoba która nie skomentowała mojej szarej bluzki z dekoldem na pół piersi. W porównaniu do Himchana hyunga który założył zwykłą dżinsową koszulę i czarne spodnie w panterkę lub Youngjae wystrojonego w białą koszulę ( a to do mnie Damchu się przywalał o koszule)i czerwone szelki wyglądam jak jakiś pan lekkich obyczajów. - Himchan, Sunhwa cię szukała.
- Naprawdę?- w jednej chwili w jego oczach zapaliły się dwa płomyki.
- Tak. Jest teraz w salonie.- Jieun doskonale zdawała sobie sprawę z tego że Kim podkochuje się w Sunhwie.
- Dzięki. Chłopaki, sorry ale...- zwrócił się do nas.
- Lec, poradzimy sobie.- Daehyun mocniej objął mnje ramieniem za szyję tak że czułem jego wodę kolonska z którą chyba troszeczkę przesadził
- Dziękuję.- każdy wie że Chan uwielbia Suhnwe noone. Zresztą ona go też. Tylko jakoś tak nie mogą się zejść. Himchan myśli ze noona widzi w nim tylko przyjaciela, za to Suhwa że Kim nic do niej nie czuję. Wiele razy mówiliśmy już mu żeby"kół żelazo póki gorące" ale on nie chciał słuchać, ponieważ nie chcę niszczyć przyjaźni pomiędzy nimi.
- Ach, dzieciaki.- Youngjae westchnął poprawiajac szelki.
- Myślicie ze w koncu zrobią ten krok do siebie?- spytałem wyplatujac się z objęc Damchu.
- Ej wracaj, jesteś cieplutki!
- Weź go- popchnąłem w jego stronę nic niespodziewającego się Youngjae.- On jest cieplejszy.
- Okej- Jung wzruszył ramionami przyciągając Yoo do siebie.
- Ej!- zasmialem się z nieudolnej próby wyswobodzenia się Younga z ramion Daehyuna.
- Noona masz ochotę na drinka? - spytałem się Jieun .
- Z chęcią- zaśmiała się chwytajac mnie za ramię które jej podstawiłem. Skierowaliśmy się do salonu obleganego przez ludzi z szkoły, ale i tych których nie znam. Klubowa muzyka wydobywala się z wielkich głośników w rogach pokoju. Podszedłem z dziewczyną do stołu który najwidoczniej służył za bar. Za nim stał chłopak w granatowych włosach z wódką w dłoni. Rozlewal ja do dużych szklanek nalewajac do nich jeszcze dwie rzeczy których nie znalem. Z boku stała taca żelków w wszystkich kolorach tęczy. Chwycilem niebieskiego żądając go szybko. Granatowowlosy chłopak podał Jieun różowo niebieskiego drinka.
Wiec zaczęła się impreza.
***
W swoim życiu pijany byłem tylko dwa razy. Na moich szesnastych urodzinach, które spędziłem z Youngjae pijąc tanie whiskey przyniesione przez Daehyuna i Chana. Drugi raz był za to siedem miesięcy później w osiemnaste urodziny Daehyuna. Nie byłem pijany lecz podpity czego nie można powiedzieć o solenizancie który spał wtedy na balkonie następnego dnia nic nie pamiętając. Nie wiem dlaczego, ale najgorzej działa na mnie szampan. Kiedyś na imieninach cioci z Mopko, wypilem bodajże trzy lampki. Nie opilem się a źle się czułem. Przez kolejne pół godziny chodziłem w kółko po ogrodzie próbując się pozbyć palacego uczucia w żołądku.
Lecz teraz pijąc czwartego shota, czułem że moje postanowienie aby pilnować Dae i Kima poszło na biegi przełajowe i prędko nie wróci. Z tego co się orientuje nie ma nawet dwudziestej trzeciej. Wróciłem z prowizorycznego parkietu po przetanczeniu kilku szybkich piosenek. Himchan hyung zniknął gdzieś z Sunhwa noona, Youngjae poszedł do toalety a ja siedzę z Damchu który ma dziwne szklanki w oczach, pijąc kolejnego kolorowego drinka.
- Ja już dłużej nie mogę! -wybuch nagle bardziej opierając się o moje ramię.
- Nie możesz pić?
- Nie! Youngjae mnie olewa!- spojrzałem się na niego podnosząc brwi.
- Youngjae cię olewa? Jak?
- Woli Yongguka. A ja tęsknię za moim małym słodkim Younggim- zachlipał przytylajac do siebie wysoką szklankę z drinkiem.
- Eee...- no i zaniemowilem. Nie wiem co mam mu poradzić, albo jak wesprzeć.
- Ja go kocham.- Zaraz.
Co?
Co?!
CO!
- Kochasz go? Jak...- chłopak chłopaka? Jak to brzmi- ...tak jak kochają siebie moi rodzice.
- Ale on woli tego całego Yongguka!
***
POV Youngjae
Dostanie się do toalety w domu pełnym ludzi graniczy z cudem. Musiałem się szybko wepchnąć przed jakąś parą która wymieniala się swoją silną. Ale udało mi się i teraz wracam do Juna i Damchu. Dobrze że już przed przyjściem tu stwierdziłem że nie będę pił i potowarzysze Junniemu. Niestety zostałem teraz sam. Wyszedłem z toalety wycierajac wilgotne dłonie o spodnie. Ktoś zajumał Kyungowi ręczniki z domu.
Skręciłem z korytarz prowadzący do salonu wpadając na kogoś.
- Och, przepraszam- mruknąłem naciągając szelke na ramię. Spojrzałem się przed sibie czując jak maleje po groźnym wzrokiem- Jongup, h-hej- powiedziałem.
- Cześć- odparł wpatrujac się we mnie- Jeżeli jesteś tu ty i twój napalony przyjaciel, to znaczy że kaleczna żyrafka też przybyła?
- Kto?
- Inaczej Junhong.
- A-ach tak jest. W... w salonie- wyjąkałem.
- Taa, dzięki. Miłej imprezy czy coś- poklepal mnie po ramieniu a następnie ominął kierując się w stronę kuchni. Koleś mnie przeraża! Ten jego wzrok, kolor włosów i sama jego pzostawa sprawia że gdy jestem z nim sam na sam (przytrafiło się już kilka razy) mam ochotę uciec i schować się jak najdalej od niego.
Spojrzałem się szybko na zegarek w telefonie wypuszczając powietrze. Za piętnaście minut wybije pół noc, a jednego mojego przyjaciela wcielo prawie godzinę temu za to dwojka pozostałych leży na kanapie w dziwacznej pozycji. Żyć nie umierać...
- Od teraz to ja wymierzam wam ilość alkoholu jaką możecie w siebie wlac- powiedzialem siadajac obok Dae. - Co się stało, drink ci się skończył ?- spytałem z śmiechem widząc jak Jung uparcie wpatruje się w pustą szklankę.
- Muszę do toalety- Junhong wstał gwałtownie przymykajac oczy- Ała-mruknął cicho przykładając pięść do czoła.
- Trzeba było tyle nie pić- zanuciłem-Niedostaniesz się do niej. Teraz pewnie ktoś przeżywa tam upojne chwilę- powiedzialem po czym zerknąłem na Dae którego głowa już opadła na moje ramię.
- Chyba jednak spróbuję.
- Tylko uwazaj. Jongup tu jest.- przez jego twarz przemknelo pare uczuć na raz. Od złości, niechęci aż do uśmiechu.
- Yhym- i znikł, zostawiając mnie z pijanym Jungiem. Kocham cię maknae.
- Youngjae ty mnie nie zostawisz, prawda?- spytał po chwili ciszy łapiąc mnie za dłoń splatając następnie razem nasze palce, w drugiej dalej ściskając wysoką szklankę. Uśmiechnąłem się lekko.
- Oczywiście że nie.- odparłem- Będę cię niańczył do końca życia.- zerknąłem w jego stronę. Muszę przyznać że Damchu z czarnych włosach wygląda... seksowniej. Stwierdziłem to już w aucie Youngwona kiedy to Himchan rozmawiał Junnim na temat ich nowych kolorów włosów. Junhong stwierdził że brąz wygląda naturalniej, a Dae to po prostu len któremu nie chcę się chodzić co miesiac do fryzjera aby zafarbowac czarne włoski które zaczynają się pojawiać u ich nasady. Do dzisiaj pamiętam że śmiałem się jak opętany razem z Chanem, gdy to Daehyun ah przyszedł na boisko w ciemnych blond włosach. Przegrany zakład z bratem, nie poznałem wyznania i myślę że nigdy nie poznam. Wtedy tylko Choi nie miał beki z starszego hyunga . Po około miesiącu poznaliśmy przyczynę gdy to Junhong wbiegł na boisko z rozjasnionymi włosami.
- Kocham cię Younggie.- usłyszałem szept blisko mojego ucha. Dae przymknął oczy mocniej ściskając moją rękę.
- Ja też się kocham hyung... - odparlem. Pijany Dae to uczuciowy Dae-...ale teraz oddaj szklankę.
***
POV Junhong
Nie wiem dlaczego Youngjae mówił że niemożliwym jest dostanie się do toalety. Na luzie do niej wszedlem i wyszedłem, powiedzialbym że na korytarzu zrobiły się wręcz pustki... no może prócz jednej osoby. Jongup którego tak bardzo nie chciałem spotkać, przypałętał się akurat w momencie w którym zamykalem białe drzwi łazienki.
- Żyrafka tutaj?- oparł się ramieniem o ścianę patrząc na mnie z kpiną wypisana na twarzy.
- Jak widzisz.- odparłem próbując utrzymać obojętny ton.
- Nie myślalem że spotkamy się kiedykolwiek na imprezie, przecież jest już dawno po dobranocce plus tu jest alkohol.- zasmial się mierząc mnie wzrokiem.
- Możesz się oddalić z łaski swojej?- spytałem.
- Mogę się co najwyżej przybliżyć z łaski swojej.- podszedł do mnie popychajac mnie na ścianę. Uderzyłem plecami o ramki wydając z siebie zdziwiony jęk.
- Co ty odstawisz?- widziałem jak jego twarz przybliża się powoli do mojej. Nagle dudniaca muzka z salonu przycichla. Zaczęło mi szumiec w głowie, a ramię Jongupa znajdujące się na moim torsie przyciskalo mnie do ściany ozdobionej zdjęciami.
- O, piłeś. - stwierdził dotykając nosem mojego policzka-To ułatwi sprawę. - mruknął przechylajac głowę przybliżajac się jeszcze do mnie.
- Nie rób...- zacząłem drzacym głosem.
- Junnie, chodź szybko!! Odliczmy!- nagle w korytarzu pojawił się Youngjae machajac na mnie dłonią. Stanął jednak widząc naszą pozycję. -Przeszkodziłem?
- Co? Nie!- odepchnalem od siebie niższego chłopaka.
- Chodźcie, minuta do północy.
Zostałem wciągnięty na taras akurat w momencie gdy ludzie zaczęli odliczać od dziesięciu. Daehyun stał oparty o barierki z prawej strony. Nie patrzył się na fajerwerki które wyleciały w powietrze a na Yoo śmiejacego się radośnie. Muszę potem z nim poważnie porozmawiac. Gdzieś w tłumie migla mi fioletowa czupryna co przywowalo mi sytuację raptem sprzed kilku sekund.
- Wszelkiego najlepszego chłopaki- wszechobecny szmer. Każdy składał sobie życzenia noworoczne. Daehyun objął Yoo który z uśmiechem na ustach poglaskal go po włosach. Nagle zostałem przyciągniety do grupowego uścisku. Tym razem uśmiechnąłem się do siebie oplatając dłonie wookol jego talii.
Ten rok napewno będzie lepszy.
Wow! Najlepszego!
OdpowiedzUsuńTylko się nie upij! ♥♡
Masz racje w czarnych włosach Dae wygląda strasznie seksi, na serio sam sex! ♥♡
A Zelo... och cholera brałabym! ♥♡
Tylko wiesz on jest Uppiego xD
Haha odwala mi, trochę alkoholu i będzie lepiej! ツ
Czekam na next!
Zapraszam na OS u mnie!♥
1 stycznia 2015 roku. Godzina 5:11 ^^ Właśnie wróciłam do domu, zmylam makijaż i postanowiłam wam odpowiedzieć !! :)
UsuńNo ba- Damchu w czarnych włosach wygląda jak milion z najlepszym szampanem w sypialni z super ciachem:D
To już chyba widać że coś się zaczyna dziać między Jongupem a Junhongiem...może pomiędzy Moonem a Zelo też coś zaiskrzy ?? ^.-
Szota czytałam ale skomentuję rano... znaczy już jest ranek ale jak wstane xdd
Dziękuję za komentarz :* :* :*
No nie! Co się ze mną dzieje, jak mogłam zapomnieć o rozdziale? :c
OdpowiedzUsuńOjej, widzę, że wątek powoli się rozwja~
Czyli, że co... Daehyun wyznał uczucia Youngjae, ale ten myśli, że to tak po przyjacielsku?
Hm, coś mi nie gra :P
I jak to?! Himchan jest hetero? Nieee, no niee, jak mogłaś? ;__; Tak to jeden z szóstki będzie sam lub znajdzie sobie kogoś spoza kręgów zespołu... No ok, ok, przeżyję :')
OMG! Jongup chciał pyknąć Zelo? Nejn, nejn, kobito, czo Ty robisz jam się pytam! XD
To ma być suodkie jak żelki, a nie! Gwauty nie wchodzą w rachubę! XD
Wybacz, ale dochodzi godzina 4 rano i nie jestem w stanie wymyślić ambitniejszego komentarza^^"
Weny, weeny i weeeny życzę~~
Spoko, przez ten cały zamęt z Sylwestrem też przypomnialo mi się dosyć późno o rodziale xdd
UsuńDokładnie tak. Dae powiedział Youngjae że go kocha ale Yoo wziął to za pijany bełkot, przyjacielskie wyznanie :)
Cóż ktoś tu musi być hetero xD A że Channie mi się nawinął ... ;3
I nie !! Coś ty Jong nie chciał pyknąć Juna xd Tylko go troszeczkę nastraszyc.... i momoże pocałować ^^
Taki komentarz jest naprawdę swietny ! Ważne że jest za co bardzo bardzo dziękuję <3
Miłego tygodnia :)
Jeju...
OdpowiedzUsuńZaczynam coraz bardziej zakochiwac sie w tym opku. xD
Pijany Dae to naprawde wylewny Dae...
Himmie poszedl w cuk i stuku puku gdzies na terenie xD hahah
Jae to Jae..
A Zelo zaczyna mnie coraz bardziej urzekac... Serio on i Uppie, gdzie Uppie taki wstretny tutaj?! Haha XD
koncze paplanine, bo chora i z lekkim kacykien bzdury gadam.. xD i pisze.
duzoo wenny! :*
Tsaa, Channie zniknął i prędko nie wróci taki jak dawniej xd
UsuńI tak Junhong i Jongup coś zaczynają działać.
Ale dlaczego Jong wstrętny , hee ?! Proszę mi go nie obrażać proszę pani :pp
Wiem co to znaczy "lekki" kacyk xD Mam to samo właśnie :)
Dzięki za wene, przyda się :*