01 października 2014

Battle vs.Love IV

Witajcie kochani ^^
Przedstawiam wam czwarty rozdział BvsL xdd. W moim małym światku pojawiła się osoba wspierajaca mnie, zagrzewajaca, i pomagajaca mi. Powitajmy Kiri. Nie bedzie ona tylko sprawdzała opowiadania i shoty. Będzie kreatorką pomysłów i moim własnych dopingiem ;) Na nastepny tydzien zaplanowany jest one shot. Pairing? Jeszcze go nie było ^.- Tak więc zapraszam do czytania i komentowania :*


Rozdział 4 

Youngjae POV.
- A nie mówiłem? Teraz wygląda to jak kotara - pokazałem dłonią nowe drzewka. Musieli je zasadzić w weekend, bo w tamtym tygodniu ich nie było, a wczoraj nie miałem czasu tu przyjść. Teraz odgradzają uliczkę za metalowym płotem od szkoły.
- Można się schować. W sumie i tak mało osób tu przychodzi. Większość woli wyjść na główny plac. - powiedział Daehyun zdejmując z małego drzewka piórko.
 - Ja wolę przyjść tutaj, jest spokojniej. - odparłem zdejmując marynarkę. Położyłem ją na plecaku, a następnie odpiąłem guzik od koszuli i poluzowałem krawat. Jest ciepło jak na początek listopada.
- Masz rację. Można poro...- przerwał gdy usłyszał znany sygnał przychodzącej wiadomości z Kakao Talk.
– Odczytaj- machnął ręką i odwrócił się tyłem do mnie. Dotknąłem dłonią telefonu znajdującego się w kieszeni spodni. Spojrzałem na Damchu, który obrywał igiełki z jakiegoś większego drzewa.
- Może poczekać - wzruszyłem ramionami i podszedłem do szatyna. Zastukałem go w prawe ramię, a sam stanąłem po jego lewej. Gdy odwrócił się w przeciwna stronę zaśmiałem się i wyjąłem mu piórko z dłoni.
- Orientuj się trochę. - powiedziałem nim skierowałem się do swojego plecaka. Wyjąłem z niego mój najlepszy aparat i podszedłem z powrotem do Dae. Zrobiłem parę fotek drzewu i niebu. Chciałem zobaczyć jak wyszły gdy nagle Anderson zniknął mi z dłoni.
- Orientuj się trochę.
 - Nie, nie, nie. Daehyun-hyung oddaj mi aparat. - zacząłem biec w jego stronę, ale na marne. Już widziałem ten wyraz twarzy.
 - Jae. Ile. Razy. Mam. Ci. Powtarzać. Że. Masz. Mi. Nie. Robić. Zdjęć!? - warknął zanim nie położył aparat na murek i rzucił się na mnie. Krzyknąłem zaskoczony i zacząłem uciekać. Niestety, z wychowania fizycznego mam szóstkę, a hyung ledwo czwórkę więc tak... nie mógł mnie dogonić. Biegałem dookoła starego dębu i murka, ale Damchu brakowało kondycji więc już po chwili oparł dłonie na kolana i zaczął ciężko oddychać. Podszedłem do niego i poklepałem go po ramieniu.
- Wygrałem? - spytałem, ale widząc jego morderczy wzrok, szybko okręciłem się i na nowo zacząłem biec.
- Nie żyjesz! Znowu zrobiłeś mi zdjęcie z ukrycia! Youngjae ile razy nam ci powtarzać żebyś nie robił mi zdjęć?
- Dużo - odpowiedziałem jednocześnie oglądając się za ramie. Zaśmiałem się gdy hyung chwycił jakąś gałązkę, po czym złapał ją jak miecz i z głośnym okrzykiem rzucił się na mnie. - Jesteś za słaby aby mnie dogonić - odwróciłem sie przodem do hyunga, a sam biegłem tyłem - Brak Ci kondycji WoBin!
Biegaliśmy jeszcze moment, w którym naprawdę się zmęczyłem. Akurat gdy chciałem już zakończyć pościg, przez drzwi wyszedł Himchan a za nim Junnie. Podbiegłem szybko do Channiego i schowałem się za jego plecami. Złapałem za ramiona i odwracałem twarzą do Dae, za każdym razem gdy chciał dosięgnąć mnie swoją bronią.
- Dorwę Cię. Spalę wszystkie twoje zdjęcia! Powiem twojej mamie, że masz płytę porno! - zaczął wykrzykiwać, gdy nie udało mu się mnie złapać. Nagle do głowy wpadł mi super pomysł. Zatrzymałem się i wyciągnąłem ręce przed siebie.
 - Cz-czekaj. Poczekaj chwilę - łapałem łapczywie powietrze. Jung zatrzymał się przede mną i spojrzał mi w oczy.
 - Wszystko w porządku? Jae? - spytał wyrzucając drewienko za siebie, równocześnie podchodząc do mnie. Łyknął haczyk.
  - Tak, tak. Zmęczyłem się po prostu.
 - Usiądź lepiej. - Złapał mnie za łokieć i poprowadził w stronę maknae. Spojrzałem na resztę. Uśmiechnąłem się do nich i puściłem oczko, aby wiedzieli że tak naprawdę nic mi nie jest. Usiadłem na murku i zacząłem wachlować się dłonią.
- Jae, może pójść ci po wodę? - spytał Himchan. Po sposobie w jaki wypowiedział te słowa zrozumiałem, że załapał o co mi chodzi.
- Nie, nie muszę tylko odetchnąć. Dziękuję Ci za troskę - odparłem również nader przesadnie. Zagryzałem policzek od środka aby tylko się nie roześmiać. Niestety najmłodszemu z naszej czwórki to się nie udało. Słysząc szczery śmiech Junniego przyłożyłem dłoń do ust również zaczynając chichotać. Daehyun patrzył na nas po kolei. Wyglądał jakby układał puzzle. Marszczył brwi, otwierał i zamykał usta. Nagle jego oczy zrobiły się duże jak nigdy. Chyba zrozumiał.
- Yoo Youngjae, nie żyjesz! - krzyknął pokazując na mnie. Na szczęście Kim w porę się otrząsnął i stanął pomiędzy mną ao Jungiem.
 - Damchu, zabijesz go kiedy indziej. Za trzy minuty przerwa się kończy. I nie zrobisz tego po szkole, bo idziemy wszyscy na lody - dodał gdy Dae otwierał usta.
- Nie! Mam dość! Jeżeli już robisz jakieś głupie zdjęcia, rób je do cholery krajobrazom! Nie mi! Nie życzę sobie tego, rozumiesz?! Jesteś marnym fotografem, jeżeli nie masz czego fotografować. - wziął swoją torbę z trawy. Przystanął jeszcze przy murku, po czym delikatnie wyjął Junhongowi aparat z dłoni.
- A to konfiskuje - pomachał mi Andersonem przed oczami.
- Ale... - obudziłem się z szoku. Wyciągnąłem po niego ręce. Jednak nie dane mi było z powrotem go przytulić.
- Spoko. Przejrzę, pousuwam, a potem może ci oddam. - odparł po czym wyszedł przez drzwi.
- Obraził się? - spytał Junhong zaciskając pięści.
- Na to wygląda - odpowiedział mu Himchan.


Po skończonych zajęciach wyszedłem razem z Choi i Himchanem ze szkoły. Kroki skierowaliśmy do naszej ulubionej kawiarni, którą znaleźliśmy przypadkiem, kiedy Chan chciał napić się kawy. Marudził nam tak długo, aż w końcu Jung dostrzegł szyld z ładnie wygrawerowanym " Havencoffe". Aby uciszyć Channiego weszliśmy tylko po americano. Taaak, tylko... wyszliśmy z dwoma kawałkami sernika, babeczką jogurtową, frappe i koktajlem. I tak jakoś spodobała nam się ta kawiarenka na uboczu. Jesteśmy w niej częstymi gośćmi.
- Youngjae, co jest? - spytał Junnie z paluszkiem w buzi.
 - Nic - mruknąłem wkładając dłonie do kieszeni spodni.
- Na pewno?
- Tak - odpowiedziałem z wymuszonym uśmiechem. Tak naprawdę martwię się o przyjaźń moją i Damchu. W ciągu dwóch dniu, już dwa razy się na mnie obraził. Wiem, że nie lubi gdy robię mu zdjęcia z ukrycia, ale gdy widzę, że światło ładnie na niego pada, albo jest super sceneria nie mogę się powstrzymać. To odruch. Wyciągam aparat i pstrykam fotkę. A zdjęcie które zobaczył na patio, akurat do takich nie należało. Byliśmy na obiedzie w pizzerii i Daehyun zamówił pizzę z podwójnym serem. Akurat gdy jadł, ja robiłem zdjęcie starym fotelikom i kącie pomieszczenia. Tak jakoś wyszło, że spojrzałem na niego akurat gdy wciągał ciągnący się ser. No i co zrobiłem? Zdjęcie, oczywiście.  Zapomniałem je potem usunąć.
 - Younggie.
- Hee? - podniosłem głowę i spojrzałem na Himchana.
 - Twój telefon.
 - Co z nim? - Dostałeś wiadomość.Wyciągnąłem mały prostokącik z kieszeni. Rzeczywiście dostałem wiadomość na Kakao. Nagle przypomniałem sobie, że wcześniej też dostałem.  Odblokowałem ekran i wszedłem na komunikator.
 Bang.
 Co porabiasz? 10:31
Bang.
 Wszystko w porządku Jay? 15:10

Spojrzałem na godzinę po czym od razu wziąłem się za odpisywanie.                        
                                                        15:10. Przepraszam. Zapomniałem odczytać pierwszą wiadomość. Teraz idę na kawę.
 Bang.
 Nie przepraszaj. Nic się nie stało. 15:11
Bang.
 Ale ty nie lubisz kawy !^^ 15:11                          
                                                              15:11. Za dobrze mnie znasz. Niech będzie idę na shake'a :)
Bang.
 Ha, ma się tą pamięć;) Zamów czekoladowego, jest najlepszy :P 15:12                          
                                                         15:12. Nie prawda!! Truskawki nic nie przebije!
Bang.
  Truskawka? Truskawka?! Truskawka! Kpisz sobie? To smaku nie ma!  15:12   
                                                     15:12. O niee... nie piszę z Toba! Obrażasz truskawki :'(
Bang.
 Przepraszam Jay. Wybacz ?? 15:13 
                                                       15:13. Niech ci będzie. Znaj moją litość xdd.
 Bang.
Dziękuję ci wielki władco ^^ 15:13
Bang.
  Muszę zmykać. Pomagam rodzicom :) 15:13
                                         15:13. Nie przemęcz się! ^^ Papa.
Bang.
Do pogadania :) 15:14

Zablokowałem telefon i schowałem go z powrotem do kieszeni, spojrzałem przed siebie i aż przystanąłem. Czy odciąłem się aż tak, że nie zauważyłem, że jesteśmy prawie pod kawiarnią. Spojrzałem na dwójkę moich kompanów. Junnie szedł obok Himchana robiąc jakiś ruch taneczny co moment. Himchan zakosił mu paluszki i teraz sam je wcinał. Nawet nie zauważyli, że się nie odzywam. Weszliśmy do kawiarni i od razu po przekroczeniu progu przywitał nas uśmiech właścicielki.  Małżeństwo, które prowadzi kawiarnię, to ludzie w średnim wieku. Kobieta szczupła, średniego wzrostu, zawsze z uśmiechem na twarzy i mężczyzna. Wysoki, postawny. Na pierwszy rzut oka zimny i ponury, ale po zapoznaniu go dowiadujesz się że jest jak misiek. Kochający dzieci, koszykówkę i żonę ponad wszystko.  Skierowaliśmy się do naszego zwyczajowego stolika. Tylko... stolik nie był pusty.




4 komentarze:

  1. Yay! Znowu pierwsza~
    No i kolejny rozdzial wyszedl Ci fantastycznie! Tylko moje biedne DaeJae znow sie poklocilo ;c Ich "zwiazek" sypie sie na moich oczach T.T
    Jednak cieszy mnie postac Banga~ Ciekawa jestem w jaki sposob rozwinie sie relacja pomiedzy nim a reszta chlopakow^^
    A co najwazniejsze, kogo spotkaja teraz w kawiarni!
    Juz sie nie moge doczekac ciagu dalszego ff!

    A teraz czas na podziekowania~ Jest mi niezmierni milo za to wyroznienie na blogu oraz mam nadzieje, ze nie zawiode pelniac swoja funkcje xp

    Stonka, hwaiting przy kolejnych chapterach!^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyzwyczajaj się że jesteś pierwsza ^^. Och już słyszę ten ból w twoim głosie gdy przyjaźń DaeJae się psuje. Ale nie martw się. Może się pogodzą ? Bang trochę namiesza....ale tylko troszeczke^^

      Usuń
  2. Witam Kiri bardzo gorąco xdd.Więc tak:
    -nowy pairing, piszesz? Hmmm..HimUp?Jeszcze go nie było.
    -Co ten Daehyun?Tak nawrzucać na biednego Youngjae.Jego zdjęcia są bardzo dobre!Mam nadziejeeże sobie wszystko wyjaśnią.
    -wyczuwam BangJae~~Moje oczko yaoistki wszystko wyłapie.
    Weny i Faithing^^
    Madzia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszeu się że przyjęłaś Kiri ciepło xd. HimUp? Może, może ^^ zobaczysz za tydzień :). Daehyun musi się wyżyć. A że Yoo jest obok... Co do BangJae. Trochę go będzie. Dziękuję za odwiedziny na blogu i komentarz ^.-

    OdpowiedzUsuń